Metro-Polis
z tego skrzyżowania ulice płyną
rzekami rozlanych świateł
w cztery strony świata
jednak Ona i On
nie rozdwoją się
po ciemku
na niedługim już poczekaniu tonąc w zgiełku
z sercem wyjętym na ręku ponad wstyd
stargana bezdomność
przez szyby patrząca na całe to zbawienie
w ludziach
ale ludzie jadą dalej
odwracają głowy
zachowując sumienie dla bezdomnych psów
i kolorowych dzieci na innym kontynencie
Hollywood school
i kiedy zrobiło się już naprawdę późno
stali pod wiaduktem
patrząc
jak okoliczne bary wypluwają pijanych
bo w nich
ostatnia nadzieja na jutro
pachnące jajkami na bekonie
i swieżą bułką
On wstal pierwszy
starzec
i na jednej nodze
wrócił pod prąd
Ona poprawiała sklejone włosy
założyła tekture na piersi
i teraz
martwię się o nich
bo wchodząc z podniesioną głową
w falę swiateł
z lekkim uśmiechem
i kobiecym zapamiętaniem
nie patrząc
wyrażnie szukała na jezdni
łaskawej od pijanych śmierci
wbrew pozorom
Leave a Reply
Want to join the discussion?Feel free to contribute!