z góry
jestem uczulony na siebie
na to co we mnie
rodzi się i wyje w każdą nieskończoność
przywołuje rozdarte sny i jawę
zniekształcone twarze
słowa podniesione głosem bogów z zamkniętych wymiarów
w studni do nieba
otarłem się o rany ich spojrzeń
nieba innego
niż to obiecane po naszej stronie
niezrozumienia wszystkiego boję się
tego co ważne
do śmierci
idzie się z góry
zapominając o sobie
Leave a Reply
Want to join the discussion?Feel free to contribute!