Obok
spóźniłem się aby być z tobą
urodziłem w oknie z którego już nie wyglądasz
musiałem je otwierać zębami
chciwością ciebie
twoich ust i ramion
walczyć z maskami czasu zastawionymi przez poprzednich mężczyzn na twojej twarzy
opętany w każdym dzisiaj
i do każdego jutra
wbrew sobie
stoję wreszcie śmiertelnie obok
przepięknych rzeczy zrobionych z nas
Anno
i patrzę w lustro
które patrzy we mnie
coraz bardziej zmęczonym milczeniem
Leave a Reply
Want to join the discussion?Feel free to contribute!