Alaska
ciemność
jej srebrny księżyc
plądruje niebo
na grzbietach wilków
rany
głębsze od snu
rwą się na dźwięk
oddechu
w wieczornej zorzy spłoszona modlitwa
powoli dojrzewa jej słodycz
jedyna
ze śliną przyniesiona na język
gorzka zdobycz nomada
talizman na sen
cięższy od gwiazd
i wodospad nocy
spływający z koron
nieobudzonych tęsknotą drzew
Leave a Reply
Want to join the discussion?Feel free to contribute!