Miejsce bez nazwy
Jak wściekłemu psu
Wieczności
wyrwałem to życie z gardła
nieporozumienie
codzienna walka na kly
Wieczność czuje się rozdarta
ma pretensje jakby moje życie
prowadziło Czas donikąd
w Nieokreślenie bez nazwy
bez korzeni w jakąkolwiek relację z kosmosem
w niezbadane wyroki boskie
w pomieszczenie bez okien
w ciemność domysłów
kłócić się z Wiecznością to tak
jakby uciekać przed ostatnią deską ratunku gdzie Czas
ma jeszcze miejsce
na jakąś zabawną historię
na wytłumaczenie się
pod sloncem
***
like from a dog’s throat
I tore this life away
from Eternity
major misunderstanding
and a waste of time
Now
Eternity
feels torn
has a grudge
as if my life
led Time to nowhere
indefinitely
where names and foundations do not exist
or have any roots in a relationship with the cosmos
into
unexplored divine judgments
into a space without windows
into the blindness of wild guesses
to argue with Eternity is like running away from the last resort
from anywhere where time still is
has a place
and some made up history to explain itself
Leave a Reply
Want to join the discussion?Feel free to contribute!