WYCIE PSOW
psow wycie
w kazdym zegarze
ktorym nawoluje myslenie
drobne
malownicze swiatla z portow
opuszczonych przez fale
uchodzcow
w nich ozylem
i zycia pelen zatrzymywalem sie
sylabizujac kazde ogloszenie
o nowym
cieplym domu
kazde slowo
przelykalem jak pastylke zywych skojarzen
na sen
na dzien
nastepny brzemienny ogarek
w prozni nieustannego pogromu
tylko czasem
narkotyzuje mnie
ta podroz
wycie
w każdym zegarze
którym nawołuje myślenie
tańczące bezbarwnie światła portów
opuszczonych przez fale uchodżców-
cienie sunące po tafli historii w zezwierzęcenie
w tym ożyłem
i życia pełen zatrzymywałem sie
sylabizując każde ogłoszenie o nowym
ciepłym domu
każde cudze słowo przełykałem jak pastyłke słodkich skojarzeń
na sen
na dzień
następny brzemienny krok
w napadnietej życiem
próżni kosmosu
to czasem
narkotyzuje mnie
ta podróż
Leave a Reply
Want to join the discussion?Feel free to contribute!