z góry

jestem uczulony na siebie
na to co we mnie
rodzi się i wyje w każdą nieskończoność
przywołuje rozdarte sny i jawę
zniekształcone twarze
słowa podniesione głosem bogów z zamkniętych wymiarów

w studni do nieba
otarłem się o rany ich spojrzeń
nieba innego
niż to obiecane po naszej stronie
niezrozumienia wszystkiego boję się
tego co ważne
do śmierci
idzie się z góry
zapominając o sobie

0 replies

Leave a Reply

Want to join the discussion?
Feel free to contribute!

Leave a Reply